Budowanie relacji z dzieckiem – okiem psychologa dziecięcego

Prawdziwy kontakt zakłada wyraźną obecność dwóch osób. Jest niczym most łączący dwie strony brzegu. Daje poczucie bezpieczeństwa, chroni przed osamotnieniem, pomaga budować zaufanie do siebie i własnych uczuć. Uczy otwartości i szacunku dla doświadczeń i uczuć innych ludzi. To na nas – dorosłych spoczywa odpowiedzialność za stworzenie dzieciom warunków i możliwości do jego zaistnienia.

Proces nawiązywania kontaktu przypomina naukę synchronizowania ruchów partnerów jaka następuje w tańcu. Nie są do tego potrzebne jakieś wyjątkowe umiejętności. Trzeba jednak być świadomym własnych uczuć, myśli i tego co się wydarza między nami a dziećmi, kiedy próbujemy nawiązać z nimi kontakt.

Najważniejsze jest to, abyśmy chcieli je naprawdę usłyszeć. Bo kiedy zaczniemy naprawdę słuchać tego, co dzieci nam komunikują – wówczas pojawi się szansa na prawdziwy kontakt. Kiedy już go nawiążemy, wystarczy go podtrzymać, słuchając do momentu, w którym dziecko będzie gotowe usłyszeć nas.

Pamiętajmy jednak, że kontakt powinien być celem samym w sobie. Bo jeśli z góry założymy inny cel niż samo nawiązanie kontaktu (a kontakt jest przecież spotkaniem się dwóch światów chcących usłyszeć się na wzajem i porozumieć), to z dużym prawdopodobieństwem napotkamy na opór i trudność w zbudowaniu tego „mostu” – zwłaszcza w relacjach z dziećmi.

Czego więc należy wystrzegać się, jeśli chcemy nawiązać kontakt z dzieckiem?

  • po pierwsze: mówienia wtedy kiedy ono mówi; pamiętajmy, że z reguły im mniej słów z naszej strony, a więcej uważnego i empatycznego słuchania, obserwowania reakcji dziecka – tym lepiej. Pozwólmy dziecku mówić tak długo, aż nie da nam sygnału, że jest gotowe wysłuchać nas. Im bardziej skupiamy uwagę na byciu wysłuchanym przez dziecko tym mniejsza nasza uważność na to, co ono chce nam przekazać.
  • po drugie: szukania rozwiązań i udzielania rad, zanim do końca wysłuchamy dziecka i tego co ma nam do powiedzenia – to również powoduje, że przestajemy być obecni i otwarci na komunikaty płynące od dziecka, a nawiązanie kontaktu przestaje być celem samym w sobie, konkurując z innymi celami (np. próbą uspokojenia dziecka za wszelką cenę). To zaś paradoksalnie zmniejsza szansę na jego nawiązanie.
  • po trzecie: zastanawiania się, co myślą lub powiedzą ludzie przyglądający się naszym próbom nawiązania kontaktu z dzieckiem. Skupiajmy uwagę wyłącznie na tym co dzieje się miedzy nami a naszymi dziećmi, gdyż przekierowanie jej na to co inni (rodzina, znajomi, sąsiedzi i inne postronne osoby) myślą na temat naszych umiejętności rodzicielskich, oddala nas od dziecka, budując między nami mur i narażając je na poczucie zagubienia i osamotnienia.

Jak zatem zbudować kontakt ? – poprzez dialog. Dialog, który nie jest jedynie wymianą myśli czy poglądów. Nie ma też nic wspólnego z dyskutowaniem czy negocjowaniem. Ponieważ dialog prowadzący do uzyskania kontaktu, nie ma charakteru intelektualnego porozumienia.
Jest raczej spotkaniem z drugim człowiekiem na poziomie emocji. Jeśli nasze próby porozumienia się z dzieckiem skierowane są wyłącznie na przekonywanie, uczenie, „wychowywanie” – ciężko jest wówczas mówić o dialogu.

Dialog dotyczy uczuć i potrzeb, które ma każdy z nas niezależnie od wieku. Zadaniem rodziców/opiekunów jest docieranie do nich i ich odkrywanie, aby móc otwarcie o nich rozmawiać i tego samego nauczyć dziecko. Im bardziej jesteśmy uważni na uczucia i potrzeby dzieci, im bardziej potrafimy utrzymać w ryzach chęć natychmiastowego szukania rozwiązań, tym lepszy kontakt i tym głębsza nasza relacja z dzieckiem.

Pamiętajmy, że ważniejsze od tego jak dziecko się zachowuje, jest to, co ono przeżywa. Ponieważ pod każdym zachowaniem kryją się określone emocje a pod nimi potrzeby. Dziecko, jak każdy człowiek potrzebuje tego, aby jego uczucia były akceptowane i doceniane.

Jak zatem wspomagać dzieci w radzeniu sobie z własnymi uczuciami ?

  • po pierwsze: słuchajmy ich spokojnie i z uwagą;
  • po drugie: akceptujmy ich uczucia, np. słowami „och”, „mmm”, „rozumiem”;
  • po trzecie: nazwijmy te uczucia np. „to rzeczywiście smutne”;
  • po czwarte: spróbujmy zamienić pragnienia dziecka w fantazję lub żart, np. „Chciałbym/chciałabym móc wyczarować dla Ciebie te fantastyczne klocki/ten samochodzik/tego misia”.

Pamiętajmy, że wszystkie uczucia naszych dzieci zasługują na akceptację, a każde z nich o czymś nas informuje. Nie zaprzeczajmy im, nie umniejszajmy ich skali czy powodów. Jeśli akceptujemy uczucia dzieci i bierzemy pod uwagę ich potrzeby – tym chętniej same współpracują.

Bernadetta Leczykiewicz – psycholog dziecięcy

Bibliografia:

Żuczkowska, Z. (2013). Dialog zamiast kar. Podkowa Leśna: Wydawnictwo MiND.
Siegel, D., Hartzell, M. (2015). Świadome rodzicielstwo. Podkowa Leśna: Wydawnictwo MiND.
Faber, A., Mazlish, E. (2013). Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły. Poznań: Wydawnictwo Media Rodzina.